Nasz wymarzony ogród... i w tym miejscu każdy widzi zielony dywan trawnika, cieniste owocowe drzewa, wysoki żywopłot dający poczucie intymności. Może do tego kwiatowe rabatki, może i zagonki warzywne. Ale i ścieżki wijące się wśród roślinności… być może oczko wodne, tu i tam różę pnącą się po pergoli.
Być może dziecięcy plac zabaw z huśtawkami, ślizgawką, obowiązkową piaskownicą i domkiem na drzewie... lub choć w jego cieniu :-) Może to również miejsce, gdzie letnie pranie schnąc nabiera zapachów roślin dookoła niego kwitnących, przesiąkając światłem letniego słońca...
Taaa - nasz wymarzony ogród to nie tylko sama roślinność. To wszystko co go tworzy. Co czyni go naszym. Wyjątkowym. Jedynym. To również architektura ogrodowa. Ta służąca zabawie, jak wspomniany już plac zabaw, dający nie mniej radości nam dorosłym, co i naszym pociechom.
To ławki i stoliki schowane w altance, gdzie w chwili spokoju, delektujemy się kawą z przyjaciółmi, obserwując baraszkujące nieopodal dzieci. Ale i wspomniane już oczko wodne, przecięte malowniczym mostkiem, na którym jeśli nie my, to może nasze dzieci wyznają romantyczną miłość swojej wybranej połówce.
To również drewutnia, w której nabiera wartości drewno równie pocięte, schnąc w promieniach słońca, by ciemną i mroźną zimą dać nam ciepło i blask znad kominka. Architektura ogrodowa to drewniany płot, fantazyjnie ukształtowany z ociosanych bali.
A może to miejsce, gdzie przechowujemy narzędzie, używane przy ogrodowych pracach? Na nie też musi znaleźć się miejsce, a z każdym rokiem ich przybywa. Swoje miejsce musi mieć kosiarka, podkaszarka czy pilarka. Najlepiej takie, w której również bezpiecznie spędzi zimę.
Także ręczne narzędzia warto mieć schowane, w miejscu, gdzie będą łatwo dostępne, ale i bezpieczne, w tym również przed wszędobylskimi i niezwykle ciekawskimi dziećmi. I tym bezpieczniej je ukryjemy, im lepiej pamiętamy, jakimi my byliśmy dzieciakami ;-)
Nie mówiąc już o przechowywaniu wszystkiego co niezbędne do podlewania ogrodu. To już chyba kilometry węża zrobiły się, po ostatnich naszych zakupach z żoną... Środki do pielęgnacji roślin, nawozy, i cała sterta mniej i bardziej potrzebnych narzędzi.
Ale sam termin architektura ogrodu, nie ogranicza się bynajmniej do samych tylko sprzętów, ścieżek czy budowli. Chociaż fakt, ścieżki mogą być całkiem fantazyjne - nikt przecież nie zmusza do wytyczania ich wyłącznie po prostej. Same w sobie, swym zawiłym kształtem, śmiałym kolorem, mogą być wisienką na torcie naszego ogrodu.
Niemniej jednak - architekturą ogrodową mogą być i nasze rośliny. Odpowiednio zaprojektowane i posadzone, swoim kształtem, kolorem czy nawet zapachem, tworzą - budują nasz krajobraz, dotykając zarazem wszystkich naszych zmysłów.
Bo skoro drewniane ogrodzenie może być - i jest, elementem architektury ogrodowej, to tym bardziej może być nim osłona z wysokich drzew iglastych czy też krzewów. Praktycznie ze wszystkiego, co spowoduje, że nasz ogród będzie bardziej funkcjonalny jak i bardziej dekoracyjny.
Bardzo fajną sprawą w architekturze ogrodowej, często nazywaną też „małą architekturą ogrodową”, jest to, że w większości tworzymy ją sami, tak jak i nasz ogród. Często już od fazy projektu, własnego, czy też z pomocą rodziny lub przyjaciół. Czasami podpatrzonego u innych właścicieli ogrodów.
A potem własnym sumptem realizowanych. Co daje podwójną satysfakcję, zarówno z samego pomysłu i wykonania jak i potem z użytkowania czy po prostu cieszenia się ich pięknem. Tworzenie architektury ogrodowej to również bardzo przyjemna wersja aktywnego wypoczynku.
Poza tym, sam proces tworzenia czegoś nowego, wymyślenia go i własnej realizacji, to coś co zawsze buduje naszą pewność i wiarę we własne możliwości. A to daje olbrzymią satysfakcję, niezależnie od tego jak duży jest to projekt. Bo najważniejsze, że jest nasz!